W środę, 20 sierpnia, w Płocku doszło do nietypowego zdarzenia w jednej z miejscowych drogerii. Pracownik ochrony zatrzymał mężczyznę, który próbował wynieść ze sklepu perfumy o wartości przekraczającej 1,5 tysiąca złotych. Co ciekawe, nie była to jego pierwsza wizyta tego dnia.
Historia powrotu do przestępstwa
33-letni mężczyzna, znany już organom ścigania z powodu swojej kryminalnej przeszłości, ponownie wszedł na ścieżkę bezprawia. W przeszłości spędził za kratkami kilkanaście lat za różne przewinienia, takie jak kradzieże i rozboje. Tym razem jego celem stały się drogie perfumy, które próbował ukryć i wywieść poza sklep.
Szybka reakcja ochrony
Pracownik ochrony zareagował błyskawicznie, uniemożliwiając ucieczkę podejrzanemu. Dzięki jego czujności i szybkiemu działaniu, złodziej został ujęty na gorącym uczynku. Na miejsce wezwano lokalną policję, która przejęła sprawę.
Kolejne oskarżenia
Następnego dnia, 21 sierpnia, mężczyzna stanął przed sądem, gdzie usłyszał kolejne zarzuty. Jego działania będą ocenione jako recydywa, co oznacza, że kara może być surowsza niż w przypadku pierwszego wykroczenia. Zgodnie z obowiązującym prawem, grozi mu teraz nawet ponad 7 lat więzienia.
Reakcja opinii publicznej
Zdarzenie to wywołało szeroki oddźwięk wśród mieszkańców Płocka. Wielu z nich wyrażało oburzenie faktem, że osoba z tak bogatym kryminalnym dorobkiem nadal dopuszcza się przestępstw. Pojawiły się głosy o konieczności zaostrzenia kar dla recydywistów, aby skuteczniej odstraszać od ponownego łamania prawa.